Pierwszy ścisk serducha- 5 rano.
Budzę się, patrzę na dwie komórki- prywatna? Zero sms i nieodebranych połączeń. Służbowa? Tak samo. Oczu już nie zamknełam.
Drugi ścisk serducha- 6 rano.
Telefon do Szwagra...nic nie wiadomo, nie regularne skórcze itp, itd. Tylko dlaczego on do diaska spał? Siostra żony szaleje a on śpi? Nie ładnie to wygląda:(
Trzeci ścisk serducha- 8.10
Zostałam ciocią!:) Rewelacja wiadomość!
Wymarzona dziewucha (do końca niespodzianka!), ponad 3 kg, 53 cm długości! Pięknie!
Czwarty ścisk serducha- 8.20
Brak możliwości opanowania łez...dlaczego mój Aniołek nie będzie mógł poznać swojej kuzyneczki????
Piąty ścisk serducha- 17.00
Dzwonię do siostry....może w końcu się obudziła, może w końcu będzie miała wolną linię? No może w końcu pogadamy?
Tak....to sobie pogadałyśmy.....ciotka "nowej" dziewuszki na świecie ryczy ....trzeba było skończyć
Szósty ścisk serducha- 18.30
Świeża matka dzwoni do świeżej ciotki.
Pierwsze pięć minut-spoko! Twardziel ze mnie:)
Następne piętnaście? Pociąganie nosem i wypytywanie o śliczniutką, spokojniutką siostrzenicę....
Siódmy ścisk serducha- 18.40
Szanowny niedoszły ojciec mojego Aniołka nieomieszkał dać znać o swoim niezadowoleniu z moich łez:( Wyszłam co by szanowny narzeczony się nie męczył patrząc na mnie....
Jak można tak zawieść osobę, którą się kocha?
Mineły dopiero 3 miesiące po stracie Aniołka i jak tu można zapomnieć???
Ehhh.....gdyby On nie był taki specyficzny....No tak....gdyby nie był to by nie był moim narzeczonym...ale czy może zostać ojcem? Chciał i czemu nie żałuje??? Czemu mnie nie wspiera?
Kąpiel mi nic nie dała...
Szanowny narzeczony śpi...zasnął aby nie rozmawiać? Czy może ma focha? Nieee.... nie mam pojęcia o co mu chodzi i ciul mnie to dzisiaj obchodzi!!!